piątek, 5 maja 2017

Dziewczynko, roznieć ogieniek - Martin Smaus




Niektóre lektury wymagają by poświęcić im więcej czasu. Nie da się ich przeczytać bez przerw. Trzeba co jakiś czas zrobić przerwę i zastanowić się nad sensem historii. Nie tylko sensem dosłownym lecz również nad treścią ukrytą między wierszami. Tak właśnie jest z powieścią Martina Smausa. Dziewczynko, roznieć ogieniek to opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, o uprzedzeniach i rozdarciu społecznym.


Gadzie pracowali na kilku etatach i jeszcze w niedziele brali fuchy, żeby utrzymać jedno czy dwoje dzieci, a Cyganie mieli zupełnie inny pomysł na życie. Mówili: nane chawe, nane lowe, nane bacht - bez dzieci nie ma ani pieniędzy, ani szczęścia.


Nie są tacy jak my

Autor wrzuca od razu nas na głęboką wodę przedstawiając nam cygańską społeczność na Czechosłowacji. Zakładamy okulary innej kultury by odkryć całkiem inny świat. Przewartościowanie wartości, inne priorytety życiowe, poprzesuwane granice. Wszystko to uderza, szokuje. Muszę przyznać, że wciąż mam niezły mętlik w głowie po tej lekturze. Nie oszukujmy się nawet w Polsce stosunek do cyganów jest dość negatywny. Liczne stereotypy krążą wokół nas i nie wiem czy uwolnienie się od nich byłoby możliwe. W książce widać niechęć społeczności cygańskiej wobec gadziów i vice versa.

Na co mu pieniądze? Żeby oszczędzać jak gadzie, ciułać na dom, łąkę, kawał pola? A potem tyrać na tym polu i budzić się w środku nocy ze strachu, że ktoś mu to wszystko odbierze?


Przeminęło z wiatrem


Dawno, dawno temu wszystko wyglądało inaczej. Pamiętam jak mama opowiadała mi, że w przeszłości cyganie podróżowali furmankami nigdzie nie zatrzymując się na dłużej. Wydawało mi się to takie magiczne jak byłam brzdącem. No bo co może być lepszego niż niczym nieograniczona wolność? Podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc a przy tym ta kultura wydawała mi się taka magiczna. Później do tego idyllicznego obrazka dołączyły inne aspekty, które już nie były tak cukierkowe. Społeczność cygańska raczej we wszystkich miejscach spotykała się z nieufnością oraz wrogością. Sami cyganie charakteryzowali się destrukcją i negatywnym nastawieniem do gadziów. Tak więc wspólna niechęć, brak zrozumienia nakręcała wszelkie spory. Na dodatek powstał obowiązek osiedlenia się w jednym miejscu. O ile dobrze to zrozumiałam i wtedy powstała jeszcze większa przepaść między cyganami a 'gadziami'. Pojawiły się zasiłki, życie oparte na żebraniu lub kradzieży. Wszystko co mogło poszło nie tak.


Na początku Dunkowie jeszcze chodzili po przydziały do urzędu, załamywali ręce i lamentowali, że mają dużo dzieci, a pani jest niedobra i nie ma serca do Cyganów, każe im mieszkać na kupie w takiej klitce. 

Poszukiwanie swojego miejsca na ziemi



Tak naprawdę najwięcej dowiadujemy się śledząc losy Andrejka Dunki. Dowiadujemy jak dorasta rozdarty między wielkim miastem a wsią w której się urodził. Życie chłopca od zawsze było trudne. W młodym wieku stracił matkę a później było tylko gorzej. Sam musi stoczyć walkę między tym kim jest a kim chciałby być. Jego poszukiwania własnego ja a także walka z przeciwnościami potrafią złamać serce i wzbudzić wyrzuty sumienia. Ponieważ wiele razy zdarza się oceniać kogoś po wyglądzie. Czasami automatycznie kogoś szufladkujemy, nie znając czyjś motywacji, pragnień, historii. Andrejko wiele wycierpiał przez to, że był od razu szufladkowany. Jednak nie oznacza to, że był święty. Wprost przeciwnie. Był jednym z najlepszych kieszonkowców i sam potrafił krzywdzić niewinnych ludzi. 


Zdecydowanie nie jest to książka do pociągu. Jednak by jak najlepiej zapoznać się z treścią trzeba spokoju. Polecam każdemu. Nie jest to prosta lektura, otwiera serce i umysł, poszerza postrzeganie świata. Otwiera oczy na inną kulturę, która funkcjonuje tak blisko nas od tak dawna, że aż wstyd nie zainteresować się tą tematyką.


Dane szczegółowe:
Tytuł: Dziewczynko, roznieć ogieniek
Tytuł oryginalny: Děvčátko, rozdělej ohníček: Na cikňi na bari, čarav tro voďori
Autor: Martin Šmaus
Tłumaczenie: Dorota Dobrew
Wydawnictwo: Książkowe Klimaty
Liczba stron: 334
Data wydania: 09.10.2013


/Żaneta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz