czwartek, 2 marca 2017

Losy dobrego żołnierza Szwejka - Jaroslav Hasek




Ostatnio zafascynowała mnie literatura czeska - groteska, specyficzne poczucie humoru, refleksyjność. Na dodatek dzięki literaturze czeskiej poznałam muzykę czeską (Michal David, Stanislav Hlozek i Petr Kotvald - zdecydowanie polecam do przesłuchania). Zanurzając się powoli w czeskim świecie wszyscy polecali mi "Przygody dobrego wojaka Szwejka". Miała być to opowieść przy której człowiek tarza się ze śmiechu. Tytuł dawał wprowadził mnie w maliny. Przygody dobrego wojaka? Brzmi to jak opowieść o szaleńcu, który jedną ręką wymachuje szabelką a w drugiej trzyma kufel dobrze schłodzonego piwa. 


Nagle bum ogarnęło mnie wrażenie, że czeka na mnie rubaszna historia, pełna szalonych przygód, śmiechu i piwa. I chociaż alkoholu jest tu całkiem sporo a także zabawnych anegdotek nie brakuje ta powieść posiada wiele płaszczyzn, które wzbudzają refleksje. 


Samo poszukiwanie powieści Haska było nad wyraz interesujące. Było takie ponieważ nie byłam świadoma faktu, że w Polsce istnieją dwa przekłady tej książki. Pierwsze wykonał Paweł Hulka-Laskowski i zatytułowane było właśnie Przygody dobrego wojaka Szwejka. I właśnie na początku tego szukałam, uparcie i zastanawiałam się, czy kupić w formie papierowej czy ebooka. Lecz pewnego pięknego poranka w pociągu, porządkowałam biblioteczkę kindle a tam znalazłam książkę Losy dobrego żołnierza Szwejka przełożoną przez Antoniego Kroha i muszę przyznać, że nawet kilka słów od tłumacza mnie zauroczyło. 


Tłumacz trudzi się, by nie uronić z oryginału, aby przekład był jak oryginał, z tą jedyną różnicą, że po polsku. Tego celu ani na chwilę nie można tracić z oczu, choć z góry wiadomo, że na dobrą sprawę jest nieosiągalny. A nieosiągalny, ponieważ kultura czeska co innego, polska co innego, kontekst czeski lat dwudziestych XX wieku nie przystaje do Polski początku XXI wieku. Języki niby podobne, ale trochę odmienne. Realiów jednej kultury nie da się bez reszty przełożyć na realia innej kultury.
-Antoni Kroh


Właśnie tego ranka rozpoczęła się moja przygoda ze Szwejkiem i jego pokrętnym sposobem myślenia. 


Pewnie zastanawiacie się kim jest ten tytułowy Szwejk? Szwejk to oszust, który sprzedaje kundle udając, że to są rasowe, najczystszej krwi psy. O i na dodatek jest skończonym idiotą, który nie potrafi funkcjonować w społeczeństwie przez co często popada w tarapaty. 


Sama postać Szwejka na początku jest bardzo przyjemna bo i potrafi rozbawić, trochę wprawić człowieka w stan zadumy. Jednak po jakimś czasie robi się niezwykle męczący. Jednak w końcu nawet komisja wojskowa uznawała go jako idiotę.


Niżej podpisani lekarze sądowi ustalają całkowitą tępotę umysłową i wrodzony kretynizm przedstawionego wyżej wymienionej komisji Józefa Szwejka...



Losy dobrego żołnierza Szwejka zamiast mnie rozbawić właśnie wrzuciły mnie w wir myśli. W pewnych momentach miałam skojarzenia z Paragrafem 22 Josepha Kellera. Ukazany jest bezsens wojny. W sposób karykaturalny przedstawiona jest struktura państwa. Gdzie każdy człowiek przez najbłahszą rzecz może trafić do więzienia, będąc nawet bardzo ostrożnym. Dodatkowo ukazanie w sposób hiperboliczny traktowanie chorych, którzy na służbę się nie nadawali.


Przygotowania do uśmiercania ludzi odbywały się zawsze w imię Boga czy też w ogóle w imię jakiejś domniemanej wyższej istoty, którą ludzkość sobie wyimaginowała i stworzyła w swej wyobraźnii. Starożytni Fenicjanie, zanim poderżneli gardło jakiemuś jeńcowi, odprawiali tak samo uroczyste nabożeństwa, jak w kilka tysięcy lat później czyniły to nowe pokolenia ludzkości przed pójściem na wojnę, w której tępiły swoich wrogów ogniem i mieczem.


Jaroslav Hasek porusza te niezwykle trudne tematy wplątując w nie lekkie anegdoty (niektóre powiązane z jego życiem). Przy tym w książce przypisy również są cudowne, zarówno te od autora jak i od tłumacza. Pomagają zrozumieć cały kontekst historyczny powieści a także niektóre nawiązują do współczesności.



-Jak nie ma wojny- rzekł Szwejk- to potrzebne są dowody, ale jak jest wojna, to się jeden człowiek nie liczy. Czy ma paść na froncie, czy ma zostać powieszony w domu, to wszystko jedno. Co ma wisieć, nie utonie.


Chociaż niektórzy mówili, że powieść ta bawi i potrafi rozbawić człowieka do łez ja odczytałam ją zupełnie inaczej. Dla mnie Losy dobrego żołnierza Szwejka nie należą do typu książek lekkich i przyjemnych. Przyjemna owszem i jest, ale jednak zmusza do wysiłku intelektualnego i zostawia człowieka z przemyśleniami. 


Książka dla osób, którym podobał się Paragraf 22. Dużo groteski, dużo przerysowanych sytuacji i postaci, wątki autobiograficzne. Fantastyczne jeśli ktoś ma ochotę na wojenne klimaty lecz niezbyt melodramatyczne. 


Ocena ogólna
4/5


Reakcja podczas czytania:



Szczegółowe informacje:
Tytuł: Losy dobrego żołnierza Szwejka
Tytuł oryginalny: Osudy dobreho vojaka Svejka za svetove valky
Autor: Stanislav Hasek
Tłumaczenie: Antoni Kroh
Wydawnictwo: Wydawnictwo Znak
Liczba stron: 816
Data wydania: 2009


/Żaneta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz