Niektóre książki działają jak uderzenie obuchem w głowę. Na
szczęście nie mówię tego dosłownie. Chociaż potraficie sobie wyobrazić, hultaja
czającego się w ciemnym zaułku z ogromnym tomem powieści, która służyłaby mu
jako broń? Można byłoby mu wymyślić jakąś chwytliwą ksywkę. Jednak dzisiaj mam
zamiar napisać kilka słów o powieści, która gabarytowo co prawda jest dość
skromna lecz jej treść przylega do duszy i wzbudza liczne refleksje.
Pierwszy raz o książce Pragnienie usłyszałam w
radiu, kiedy jechałam samochodem. Zarys fabuły wydawał się aż nadto
interesujący. Jednak kiedy zaczęłam czytać tą powieść i zobaczyłam w jak
cudowny sposób prowadzona jest fabuła na dwóch liniach czasowych, podskoczyłam
ze szczęścia, jednocześnie płacząc nad losem Mathinny.
Wydarzenia z Ziemi Van Diemena bardziej oddziaływała na
moje emocje. Wszechogarniająca śmierć rdzennych mieszkańców Australii i
kolonizatorzy, którzy jawili się w moich oczach niczym potwory. Za każdym
razem, gdy sięgam po książki o kolonizatorach nie mogę rozumowo pojąć
wyższości, którą odczuwali Europejczycy niszcząc cudzą kulturę. Wiem, że to nic
nowego, ale naprawdę, za każdym razem czuje niepokój.
Rozstraja emocjonalnie również historia Mathianny.
Osierocona w młodym wieku, córka wodza zostaje adoptowana przez gubernatora
wyspy sir Johna Franklina oraz jego żonę Lady Jane, która bardziej traktowała
ją niczym zwierzątko niż przybraną córkę. Zresztą muszę przyznać, że nie
wzbudzili mojej sympatii ani trochę. Świat kolonizatorów to świat pozorów,
fałszywej dobroci.
John Franklin jawi się jako słaby gubernator, który pragnie rozpocząć ekspedycje na Antarktydę. Jego fascynacja przybraną córką wydaje się aż nazbyt niezdrowa i pokręcona.
Za to jego żona Lady Jane to kobieta, która niby pragnie dziecka a przybraną córkę chcę jedynie ucywilizować.
Nie chcąc zdradzić zbyt wiele powiem ogólnie, że czasami
przez taką fałszywą dobroć, eksperymenty społeczne można szybko wznieść się na
szczyt by opaść na samo dno, tracąc własną tożsamość.
Opowieść Mathianny, jej przybranych rodziców oraz lud,
który czekała zagłada przeplata się z historią Charlesa Dickensa, który tworzy
sztukę opierając się na tragicznym zaginięciu Johna Franklina. Muszę przyznać,
że lubię prozę Dickensa, ale jako postać w powieści Flanagana mam ochotę kopnąć
go mocno.
Sztuka tworzona przez powieściopisarza związana wiążę się
bardziej ze skandalem, który wybuchł, gdy ekspedycja prowadzona przez Johna
Franklina zaginęła na Antarktyce. Ekipa poszukiwawcza dostarcza informacje o
domniemanym kanibalizmie wśród zaginionych Europejczyków.
Tytułowe Pragnienie
odwołuje się do mylnych przekonań kolonizatorów o tym, że tylko dzikusy kierują się pierwotnymi
pragnieniami, które nie odwołują się do racjonalności. Anglicy postrzegają
siebie jako ludzi cywilizowanych, którzy nie upadliby tak nisko by kierować się
instynktem. Dlatego takie oburzenie wśród opinii publicznej wzbudza wieść o
kanibalizmie wśród załogi sir Johna.
Wszyscy mamy swoje apetyty i pragnienia, ale
tylko dzikus zgadza się je zaspokajać.
Szczerze mówiąc wolałabym by ta powieść była dłuższa.
Chciałabym lepiej poznać Mathiannę. Z przyjemnością przeczytałabym o procesie
powstawania jej portretu. Sądziłam, że problematyka przynależności będzie
mocniej zarysowana. Czułam lekki niedosyt, gdy ukazywał się obraz dziewczynki,
która była tak pomiędzy dwoma światami, że tak naprawdę nie pasowała do żadnego
społeczeństwa.
Powieść zdecydowanie porusza. Styl, którym operuje autor
jest prosty lecz treść jest ciężka jak cegła.
Reakcja podczas
czytania:
Ocena ogólna:
4/5
Szczegółowe informacje
Tytuł: Pragnienie
Tytuł oryginalny: Wanting
Autor: Richard Flanagan
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 252
Data wydania: 12.01.2017
/Żaneta
Nie jestem pewna, czy odnalazłabym się w tej powieści. Ale czasami warto spróbować, a nuż się spodoba. I tego trzymam się i tym razem. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOsobliwe Delirium
Zdecydowanie warto spróbować. Tematyka może wydawać się trudna, ale dzięki wykonaniu płynie się przez tą historię :) Pozdrawiam :)
UsuńMam wrażenie, że to bardzo ciekawa książka i chyba jestem coraz bliżej przekonania się do niej. Ale mimo wszystko zacznę chyba od "Klaśnięcia jednej dłoni", bo chodzi za mną od dłuższego czasu. Czytałaś to może? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
"Klaśnięcie jednej dłoni" jeszcze przede mną :) A książka jest bardzo ciekawa tylko niestety bardzo krótka :( Pozdrawiam :)
Usuń